poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Różowa landrynka i przyjaźń z owadem

Cassandra - "Rozdział I, część I"

 Gruby mężczyzna z nalaną twarzą, siedzi za biurkiem i przegląda papiery. 
- Mam kolejną. Jak oceniasz? - rudzielec potrząsa mną jak szmacianą lalką. 
- Ostatnia była w lepszej formie - kiedy mówi jego świńskie oczka przewiercają mnie na wylot. 
- Jak do tej pory zawsze wybierał dobrych!  -Roma szturcha mnie kościstym paluchem w ramię. - Zresztą,  nie ważne!
Czuję się bardzo nieswojo,  strasznie brakuje mi Henry'ego. Jeszcze chwila a zapragnę bawić się z nim autkami  i ciężarówkami. Zawsze w takich sytuacjach brakuje mi  bliskich - zabaw z Bratem,  rozmów z Mamą,  omawiania książek  z tatą, grą w szachy z jednym Dziadkiem, a z drugim w karty, lepieniem pierogów z grzybami z jedną, a z jagodami z drugą Babcią.
Teraz nawet mucha, która usiadłaby mi na ramieniu wydawałaby się świetnym towarzyszem,  mimo chorób i w ogóle... Tak. To byłaby przyjaźń na całe życie. Czuję to! A może to stęchlizna?!
- Forrester obserwował ją szczególnie długo, a to oznacza, że coś jest na rzeczy, prawda?
- Niech będzie, przejdźcie do pokoju obok, wszyscy już są. - grubas traci zainteresowanie moją osobą i na powrót grzebie w papierach. Razem z Renibus przechodzimy do wspomnianego pomieszczenia.
 W tym pokoju w rzędzie ustawiona jest grupa nastolatków. Są tak różni jak to tylko możliwe. Włosy jednej dziewczyny mają taki kolor, że chyba z kilometra je widać!
- No dobrze. - Roma wychodzi na środek. - Zaraz zacznie się przygoda waszego życia. Jednak musicie się przygotować na najgorsze. Nie będzie cackania i każdy musi radzić sobie sam! Przed wami dziesięc zadań. Zaraz podamy wam mapy. - No to leżę. Mam kiepską orientację w terenie, a z mapą radzę sobie średnio. - Jedno zadanie na dzień. Na noc wracacie do swoich domów. Czy jesteście gotowi zdobyć moc o jakiej zwykły śmiertelnik może tylko pomarzyć? Jeśli tak, to pierwsze zadanie rozpocznie się no cóż, zaraz - chytry uśmieszek sprawia, że jej twarz jest pomarszczona tak samo jak pyszczek mopsa mojej sąsiadki. - I jeszcze jedno, pierwsze pięć zadań będziecie wykonywać w parach by było wam trochę łatwiej, a potem to już jesteście zdani na siebie. Mam tu karteczki z nazwiskami. Ten który podchodzi losuje imię towarzysza.          - Cassandra Tenebris! - skrzeczący głos Romy wdziera się w najgłębsze zakamarki mojego umysłu.
 Podchodzę do puli i wyciągam pierwszy lepszy świstek papieru.
- Briana Bella.
 Świetnie dostałam Różowy Neon. Nie będziemy potrzebowały latarki w lesie wystarczą jej włosy! Wrrr. Dlaczego ja muszę mieć takiego pecha?!
- No hej. Brie! - wyciąga rękę na powitanie.
- Cześć -odpowiadam sucho. - Cassandra, ale możesz mi mówić Cass, albo Sandra, jak wolisz. - niechętnie uśmiecham się, bo nie jestem tu po to, by zawierać przyjaźnie. Bez entuzjazmu potrząsam jej ręką.
- Ile tu dziewczyn! Nie wiedziałam, że Seleni są feministami.
- Też nie wiedziałam. Powiedz mi coś o sobie skoro mam tyle z tobą przebywać.
- Powiem ci, że nie jestem ani hipiską ani lalką. Jestem Brianą. Mam własny styl poskładany z wielu innych. Ty też masz dobry styl. Bombowa kurtka!
- Dzięki. Bardzo ją lubię. No cóż, może jakoś damy radę. Wiesz jaką chciałabyś dostać moc?
- Nie robię sobie nadzieji na wygraną. Poza tym nie jestem przekonana czy to nie jest ściema. Nie czujesz tu nic podejrzanego?
- Nie, dlaczego. A nawet jeśli to co mi tam. Trochę adrenaliny jeszcze nikomu nie zaszkodziło - wzruszam ramionami.
- I tu się dogadamy. - uśmiechnęła się szeroko. - A już myślałam, że jesteś sztywniarą.
- Bo jestem. Sztywna do bólu.
- Jeśli tak uważasz.
 - Skoro każdy z was ma partnera, możemy przejść do odmawiania pierwszego zadania! - nastaje cisza jak makiem zasiał. - Na początek coś nietrudnego. Musicie rozwiązać zagadkę, a dalej radźcie sobie! Przy wejściu leżą mapy, zabierzcie je i wychodźcie parami, które wynikły z losowania. Konkurs może wam dać niezwykłą moc, która uczyni  was potężnych i wyjątkowych ! Jednak zawsze istnieje ryzyko, że ktoś nie podoła i zakończy swój żywot!  Miejcie oczy i uszy szeroko otwarte.  Uważajcie na niebezpieczeństwa kryjące się w najgłębszych cieniach. Bo dla niektórych droga powrotna zostanie zamknięta.  Życzę powodzenia! A i zaraz za tymi drzwiami znajduje się szatnia, gdzie dostaniecie stroje i przydzielony numer, każda para będzie miała stroje w innym kolorze.
- Super, ja chcę różowy! - wykrzyknęła moja partnerka.
- Jeszcze chwila, a oszaleję - mamroczę pod nosem. - Idźmy już po te kostiumy!
- Dobra. My pierwsze! - ciągnie mnie za rękę idąc ku drzwiom w podskokach.
- Jak sobie chcesz. Możesz losować, ale jak zostanę różową landrynką to wyjdę z siebie!!! Rany! - we dwie przechodzimy do innego pomieszczenia, a po drodze zgarniam mapę terenu. Jakaś kobieta o miłej twarzy  daje nam kostiumy w kolorze wojskowej zieleni.
- Musicie wziąć jeszcze kluczyk z numerkiem. Wybrany numer  stanie się waszym identyfikatorem, a klucz jest do szafki, w której będziecie zostawiać swoje rzeczy. A teraz idźcie się przebrać!  Byle szybko!
 Chowam mapę do plecaka, który mam zamiar ze sobą zostawić i chować tam wszystkie rzeczy.
- Czeeeść! Czy my się znamy? Chyba nie...  Ale zawsze możemy się poznać. Lewis Johnson - uwodzicielski uśmiech i tandetny pasek. Już go nie cierpię!
Ignoruję natręta i zabieram kluczyk z numerem osiem po czym kieruję się do szatni. Jednak zanim zaczynam się przebierać odczytuję zagadkę dołączoną do mapy:
"" Pierwsza noc zasiała ziarno
Pierwsze zadanie pokaże jak wzrasta
Gorąca atmosfera przprawiona nie zrozumieniem
Dasz radę, albo twa czerwona flaga zniknie w mrokach dziejów". I niby co to ma być?! 


* Wszystkie wypowiedzi Brie i pierwsza zagadka są autorstwa Cameleon

6 komentarzy:

  1. No nie... Twoja zagadka jest trudniejsza od mojej. Co to ma być?!
    To było do przewidzenia, że Cass i Briana będą razem. Tylko szkoda, że nie dostały landrynkowych kostiumów, śmiesznie by było. Warto było sprawdzać po dziesięć razy dziennie czy już dodałaś rozdział.
    Znalazłam kilka literówek, takich jak się pojawiają gdy piszesz na telefonie z korektą. A że sama aktualnie pisze z telefonu to nie jestem w stanie Ci ich wypisać.
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam, ściskam, całuje itd
    incaligo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zagadkę wymyślała Cameleon, bo będziemy chyba tak na zmianę wymyślać.
      Ja na początku chciałam żeby Cass była w parze z szalonym hipisem, albo szpanerem rodem z lat 70, ale Cam mnie ubłagała, żeby dziewczyny były razem, więc stwierdziłam, że może być.
      Racja pisałam rozdział na telefonie bo miałam już mało czasu , a chciałam jeszcze jednocześnie coś obejrzeć w telewizji, chociaż nie przepadam za tą rozrywką ;)
      Do napisania, możliwe, że tym razem u Ciebie
      ~MrocznaKosiarka

      Usuń
  2. Ma tylko brata a Emma to jej koleżanka z klasy?Jeśli się z nią dobrze dogaduje to dobrze-taki osobom,które kiepsko dogadują się z ogółem rówieśników potrzebni są dobrzy przyjaciele.
    Mówienie w obecności danej osoby jakby jej nie było-to dlatego,że uważał tamten facet Cass za niewiele wartą,niedorobioną smarkulę czy też dlatego,że Cass jest nieśmiała?Chyba oba ale chciałabym poznać odpowiedź na to pytanie.
    No i Cass wylądowała z Brianą- wiedziałam,że tak będzie,są one głównymi bohaterkami i są kompletnie różne od siebie-ciekawie będzie obserwować ich interakcje.Wiedziałam,że tu będzie dużo Briany(,,różowa landrynka'') ale kto jest owadem?Ten chłopak,hipotetyczna mucha?
    Myślałam,że się dziewczyny ze sobą raczej nie dogadają a tu proszę!Tylko skargi w myślach i pod nosem!Cass wybrała sposób na przetrwanie szaleństwa Briany-spokojne jej znoszenie z wyjątkiem momentów w których przesadza(różowy strój by ją dobił!).To akurat mi pasuje do jej natury-wydała mi się ona ugodową osobą jeśli chodzi o część relacji międzyludzkich(ale nie całość-w końcu ona nie zgadza się na wszystko).
    Nie wyobrażałam sobie,że będzie się z nią kłócić ale też nie myślałam,że będzie przy niej taka otwarta i szczera.Pewnie mimochodem zaraziła się się jej otwartością.I teraz wiem czemu przyjęli ją do CIA-talenty i kwalifikacje(tu akurat nie jestem pewna) ma ale swoim stylem bycia zaprzecza iż ma cokolwiek wspólnego z tajnymi służbami.Pewnie minie spory okres czasu nim Cass pozna zawód Briany(bo chyba to ma lub może stać,gdzieś tu o tym chyba pisano) lub Briana zaliczy wpadkę i wtedy Cass się dowie(to jest według mnie bardziej prawdopodobne).
    Na razie narzeka na włosy Briany ale w nocy będzie ona wiedziała w którym kierunku iść.Już sobie wyobraziłam sytuacje jak tu Briana wyciąga latarkę na hełmie i nakłada go na głowę lub też naciera sobie włosy środkiem fluorescencyjny-,,bo ze zwykła latarką byłoby nudno!''
    Na noc wracają do domów-pewnie za ileś tam rozdziałów pewnie poznam rodzinę Cass no i Briana pewnie przeżyje ponowną konfrontacje z ojcem.Fajnie,że oprócz zadań będzie ciekawie(a nie że tylko poszła spać a potem zerwała się rankiem do następnego zadania).
    Lewis Johnson-ma wielkie ego i jak na razie nie umiem go bardziej ocenić.Może okazać się dupkiem o wielkim ego albo może się kryć jeszcze coś więcej.Cass ma chyba pecha do facetów bo już drugi raz napotyka natręta.To ma chyba coś wspólnego z tym,że przeciwieństwa się przyciągają(lub może najbardziej rzucają się nam w oczy),uważają ja za łatwą(w sensie taka sierotkę,która wdzięczna za uwagę,za mały gest cała mu się odda) lub łatwą ofiarę.
    Zagadka brzmi enigmatycznie,nie wiem co się pod nią kryje ale myślę,że do wykonania zadania będzie potrzebna współpraca obu dziewcząt.
    Pozdrawiam,weny i wolnego czasu życzę!
    Anonimowa 2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale Emma jest koleżanką Henry'ego nie Cassandry...
      Ten facet nie zważał na nią, gdyż nie uznał jej za zbyt wartościową osobę.
      A ów owadem jest ta mucha rzecz jasna :)
      To nie takie oczywiste bo ja na początku chciałam, żeby Cass była ze szpanerem, który ją zaczepił.
      No, ale Cameleon chciała, żeby dziewczyny były razem.
      Tak jakoś sie dogadały...na razie.
      A co do ich życia po za konkursem to na pewno również będzie ciekawie.;)
      Do napisania
      ~MrocznaKosiarka

      Usuń
  3. Zagadką ciekawa. Naprawdę ciekawą. Przekaże gratulacje Cameleonowi. Udało się jej to.
    Nie wiem czemu Cass ma coś do landrynkowych kostiumów. Różowy jest super, ale nic nie przebije szmaragdowego. To jest po prostu najlepszy kolor ever, a różowy ma trzecie miejsce na mpjej prywatnej liście.
    Dziewczyny fajnie się dogadują xD Dobrze, że są razem w grupie. Jednak zabaw nie było gdyby Cass była z tym gościem co ją zaczepił.
    Nie mogę się doczekać kolejnego zadania.
    Pozdrawiam
    - Izi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię różowy, czarny, szmaragdowy i bardzo lubię jeszcze bordowy.
      Takie przeciwieństwa, ale dają radę :)
      ~MrocznaKosiarka

      Usuń