Briana - "Rozdział VII, część II"
Bruno Mars - Uptown Funk
Wiem, że piosenka nie z tego roku, ale styl taki sam. Wytańczcie sobie Halloween na początek wiosny. Wpis z dedykacją dla Incaligo. Chciałaś niebieskie włosy to masz!
Bruno Mars - Uptown Funk
Wiem, że piosenka nie z tego roku, ale styl taki sam. Wytańczcie sobie Halloween na początek wiosny. Wpis z dedykacją dla Incaligo. Chciałaś niebieskie włosy to masz!
Więc tak to ma wyglądać. Pójdę do klubu nocnego z chłopakiem o urodzie boga, a duszy szatana. Czuję jednocześnie obrzydzenie i podniecenie. No co!? Ciacho!
Klimacik imprezowy czuło się już na kilka dni przed. Na piątkową lekcję Michael przyszedł schlany jak Shaggowsky.
- Hej mała, chodź do odpowiedzi. Nie gryzę - bełkotał.
Mieliśmy z tego ubaw po pachy! Ale ja nadal nie wiedziałam jaki kostium wdziać na bibę (potocznie - impreza). Kusił mnie kostium gotha, Barbie™, tajnej agentki i osiemnastowiecznej królowej. A może wybrać strój gwiazdy filmowej z lat 20? Zazdrościłam Dawn jej zdecydowania.
- Nie masz jeszcze kostiumu!? Czyś ty zwariowała!?
Tsaaa ... Imprezka zaczynała się za dziesięć godzin i w sobotni poranek wszyscy gadali tylko o tym. Słyszałam, że Rowan i Gavin przebiorą się za potwory Frankensteina. Głównie z inicjatywy dziewczyny, która koniecznie chciała być potworną narzeczoną. Zastanawiałam czy dziewczyny z mojego pokoju pójdą. Co do Vegas byłam pewna, że nie przepuści okazji. Trinity może pójdzie posłodzić kilku ludziom. Hyena jak ją znam będzie siedzieć w pokoju z bratem i narzekać na wszystko co popadnie, ale jednocześnie cieszyć się z nieobecności blondi. A Cassandra? Nie byłam w stanie tego przewidzieć. Więc ją zapytałam.
- Wbijesz na balangę? - Złapałam ją rano w stołówce.
- Tej nie przepuszczę! Będzie klawo!
- O rajuśku, totalnie! - Przybiłyśmy lewą piątkę. - Za kogo się przebierasz?
- To niespodzianka... - Uśmiechnęła się tajemniczo.
- Cześć Serku. - Chris wsunął się na miejsce obok mnie.
- Ile razy mam ci powtarzać ... !
- O której ma po ciebie przyjść? - Kompletnie zignorował moją złość.
- Powiedz na mnie Serku jeszcze raz, a śmierć przyjdzie po ciebie.
- Fiu-fiu! - zagwizdał. - To o siódmej. Widzimy się wieczorem ... Serku.
- Ugh! - Ten chłopak jest nie do wytrzymania.
Wróciłam do swojego pokoju i zabrałam się a przetrząsanie szafy. Na moim łóżku wylądowała prawie cała zawartość mojej szafy. Wtedy zrozumiałam, że prawie nie mam się w co ubrać. Totalna katastrofa! Ale musiałam się przejmować nie tylko własnymi problemami.
- Brie, poratuj koleżankę w potrzebie! Nie masz może zielonej i czarnej farby do włosów?
- Pewnie Dawn, u mnie zawsze. Chcesz mieć każdego koloru po połowie?
- Dokładnie.
- Mogę ci tak zrobić.
Dziewczyna uściskała mnie i zaprowadziła do swojego pokoju. Właśnie zabrała się za szycie stroju. Przecięła ubrania na pół i teraz zszywała ze sobą dwie różne części.
- Z tej strony Pani Jekyll, a z tej Mrs. Hyde. To będzie cudo!
- Idealnie po połowie. Nie wiedziałam, że umiesz szyć.
- Babcia mnie uczyła. Przydaje się.
Do południa pomagałam koleżance zszywać jej szalony kostium. Nogawka spodni była doszyta do połówki spódnicy, góra dzieliła się na koszulę i punkowy top, a kitel przechodził w skórzaną kurtkę. Skończyłyśmy przed obiadem.
- Perry idzie?
- No co ty?! Perry? Ona jest za grzeczna żeby chodzić do klubów nocnych. Nie jej bajka. Ale słyszałam, że Carmen przebierze się za anioła.
A ja? Za co się przebiorę? Nie miałam pojęcia. W mojej szafie nie znalazłam niczego ciekawego. Pokazałam Dawn uwalone ciuchami łóżko.
- Hmmm ... Nic samo w sobie nie zachwyca, ale gdyby to trochę podrasować ...
W końcu pomogła mi robić strój gwiazdy rocka. Rozszarpałyśmy moją spódniczkę, Parker pożyczyła mi siatkowane rajstopy. Wyjęłam z szafki mój prezent imieninowy - glany do kolan. Na czarnym topie napisałyśmy sprayem zielony napis. Nie zdradziłam Dawn, że ufarbuję włosy na niebiesko. To było to.
Kiedy już skończyłyśmy pokryłam włosy koleżanki farbą, a potem ustawiłam się w dłuuugiej kolekcje do pryszniców. Każda kolejna dziewczyna zajmowała łazienkę coraz dłużej. A najgorsze było przede mną. To Victore. Rany, ale ta dziewczyna potrzebuje czasu. Zerkałam raz po raz na zegarek. No szybciej, szybciej muszę jeszcze zdążyć ufarbować włosy. W końcu dobrałam się do wody. Ekspresowy prysznic, a potem farba. Czekając aż kolor się wchłonie ubrałam już kostium. Czas mi się kończył. Wyjrzałam przez okno. O nie, Chris już po mnie przyszedł. W pośpiechu założyłam szlafrok, kapcie i z ręcznikiem na głowie wybiegłam na ganek.
- Jej, Serku. Klawy kostium.
- To nie ... - Dinks! Żarówka zapaliła się nad moją głową. Genialne! - Nie wzięłam wszystkiego, zaczekaj sekundkę.
Wbiegłam co sił po schodach i dopadłam moją szafkę. Wyciągnęłam maseczkę do twarzy i nałożyłam. Na koniec okulary wyglądające jak plastry ogórka i byłam gotowa. Zeszłam.na dół prezentując mój najnowszy pomysł. Mariolka w spa. Podoba się? No ba, że się podoba.
- Idziemy?
Uważając żeby nie odsłonić tego co miałam pod spodem ruszyłam za blondynem. Przy skręcie w prawo do kapliczki, weszliśmy w lewo do lasu. Poruszając się po niewidzialnej ścieżce oświeconej tylko blaskiem księżyca zbliżaliśmy do enigmatycznego niebieskiego światła. Okazało się, że to sznur lampek choinkowych układających się w napis "Kisiel".
- "Kisiel"? Serio?
- Ciesz się, że nie nazwali tego "Chatka Vinc'a". A było blisko.
Otrząsnęłam się. Nie dzisiaj. Przy drzwiach minęliśmy uśmiechającego się jak debil Rosjanina. Pewnie już był schlany, a impreza dopiero co się zaczynała. Gdy przekroczyliśmy próg otoczyła nas fala kolorów. Lampki z lawą stały na każdym stoliku i w każdym koncie. Lampy stroboskopowe błyskały na wszystkie strony, a firanki z koralików zasłaniały pokoje na tyłach. Parkiet na razie był prawie pusty, grali jakąś muzykę na tło. Przy barze siedziała cała śmietanka towarzyska Selenów czyli testosteron ze swoimi nieodłącznymi służebnicami. Ble.
- Napijemy się, czy mam poczekać aż zmyjesz maseczkę?
Oddech uwiązł mi w gardle. Zadławiłam się powietrzem, a potem wybuchnęłam głośnym, nieopanowanym śmiechem. Chichrałam się jak idiotka.
- No co ty Serku, wiedziałem, że mój żart jest błyskotliwy, ale że aż tak?
Tak się śmiałam, że nie potrafiłam mu nawet odpowiedzieć. Złapałam się za brzuch zwijając się z bólu. Po prostu ... jakoś tak. Najwidoczniej w powietrzu było tak dużo wydychanego alkoholu, że już się upiłam!
- Ogarnij się Bella - warknął. - Zachowujesz się jak każda głupia. Masz uczulenie na tą maseczkę czy jak?
- Wybacz. Hihihi... HAHAHA! Nie mogę przestać. - Dławiłam się ze śmiechu.
- A myślałem, że będzie ciekawie ... Super.
- Brie! Hej Brie! To ty? Gdzie ten czadowy strój który pomagałam ci robić? I czemu się śmiejesz? - Mrs. Hyde pojawiła się tuż obok.
- Jakoś tak. - Odetchnęłam głęboko.
- Nie wierzę! Przyszłaś z NIM?!
- Daphne! Jaka milusia niespodzianka. Już myślałem, że będzie nudno.
Dawn cała zapłonęła i było to widać nawet pod jej grubym makijażem. Stojący obok niej George przebrany za Genne Simmonsa z "Kiss" spoglądał to na swoją partnerkę, to na mojego partnera.
- Co to za fryzura? Przecież w rudym ci do twarzy. Wybacz, ale nie znalazłem koszuli i pomarańczowej apaszki. - Chris skupił całą uwagę na Doktor Jekyll.
O co tu chodziło? Jaka apaszka? Przecież Pello przebrał się za Kubę Rozpruwacza w pelerynie i kapturze.
- Wiesz o czym oni mówią? - szepnęłam do George'a. Pokręcił głową.
- Możesz s-sobie gadać. Nie obchodzi mnie to. - Głos Dawn był płaczliwy i nie przekonywał do tego co mówiła.
- Doprawdy? A wiesz, że widziałem dzisiaj na wystawie cudowną fioletową sukienkę. Totalnie twój kolor.
- Nie obchodzi mnie to.
- I zielony szalik.
Dawn wybuchnęła płaczem i pognała w bliżej nieokreślonym kierunku. Jedno było pewne - byle dalej od Chrisa.
- Co jej powiedziałeś?
- Nie słyszałaś? Gadałem z nią o ubraniach. Wyluzuj. Zatańczymy?
To było pytanie retoryczne ponieważ złapał mnie za rękę i porwał na parkiet. Puszczali akurat "Teenage Kicks" i impreza rozgorzała. Parkiet został wypełniony po brzegi, a podczas pierwszej przerwy oblężono bary. Jednak mój partner jest chyba jakimś Houdinim bo po chwili już był z powrotem z najpyszniejszymi drinkami.
- Magia, kochanie. - Błysnął białymi zębami. - Za magię!
- Do dna. - Przechyliłam kieliszek, ale ktoś mnie potrącił i zawartość wylądowała na moim szlafroku w serduszka.
Spojrzałam na prawo. Nawet w tym kolorowym buszu zauważyłam złowieszczy uśmiech Rowan. I ja się uśmiechnęłam. Chwyciłam ze stolika serwetkę, wytarłam nią maseczkę, zdjęłam ręcznik z włosów i zrzuciłam szlafrok. Pod spodem błysnął strój zrobiony z Dawn, a mokre niebieskie włosy wyglądały jak macki ośmiornicy.
- Mrau! Kicia pokazała pazurki.
- Nie pozwalaj sobie Pello.
- Chodź Meduso, oczaruj parkiet.
Musiałam przyznać, że pochlebiał mi. Wkroczyliśmy w tłumy i porwaliśmy się w taniec. Wszyscy tu byli. Widziałam Victore przebraną za czarownicę w poniżająco krótkiej sukience, Trinity w kostiumie Gwen Stefani - dziewczyny Spidermana - plus za oryginalność. Wysoki koleś przebrany za Wielką Stopę to chyba Rodrick, a gdzie Cassandra? Najwyraźniej sprawiła sobie taki kostium, że nie idzie jej rozpoznać. Ale olałam to. Razem z Chrisem wyginaliśmy się w rytm muzyki i było klawo! Już pierwszego dnia szkoły dowiedziałam się, że świetnie tańczy, a teraz kazał mi sobie o tym przypomnieć. Impreza trwała i trwała. Muzyka grała, drinki płynęły i wszyscy dobrze się bawili. Widziałam nawet o dziwo Hyenę jak siedziała przy barze i narzekała na cały świat. Nawet miała przebranie. A mówiąc przebranie mam na myśli, że ubrała się tak jak zwykle, ale we włosach świeciły jej rogi diabełka.
- Chodż, coś ci pokażę. - Chris nagle złapał mnie za rękaw i pociągnął przez całą salę.
Przepychał się przez tłum z łatwością, a ja musiałam za nim nadążyć. Na końcu sali były te pokoje za zasłonkami. Pello wpadł do jednego z nich ciągnąc mnie za sobą. Zaczynałam czuć się nieprzyjemnie. Co on wykombinował? Usiadł na kanapie wyciągając się wygodnie.
- Zobacz. - Jego palec powędrował w górę kierując mój wzrok na szklany sufit.
Oddech uwiązł mi w piersiach. Las sklepiony niebiem błyszczącym się bardziej niż brokatowa sukienka Victore wyglądał obłędnie. Gwiazdy rozjaśniały noc świecąc jak małe słońca, a były ich miliony! Małe i duże błyszczące punkciki przyprawiały o brak oddechu.
- Niezłe, co?
- Wiesz jak zachwycić kobietę.
- To mój obowiązek.
- Wywiązałam się z umowy i poszłam z tobą na imprezę. Teraz masz mi podać swoje źródła.
- Podobało ci się, co?
- Tak i co z tego?
- Poszłabyś jeszcze raz?
- Tak i co z tego?
- Podobam ci się?
- I jeszcze czego! Gadaj w końcu.
- Myślałaś, że tak po prostu ci powiem? Skrzyżowałem palce.
- To nie fair! - Naburmuszyłam się jak małe dziecko. Nie pobiję go przecież. Znowu.
Uśmiechnęłam się złowieszczo. Wyciągnęłam ręce i ... zaczęłam go łaskotać. Zadziałało, Chris pokładał się ze śmiechu.
- Aaa! Bella proszę! Nie, nie! Hahaha! Przestań wariatko.
- Tylko jeśli wszystko mi powiesz.
- Dobra, dobra i tak zamierzałem ci powiedzieć. Hahaha! Tylko przestań.
Pello odetchnął głęboko. Nadal się uśmiechał.
- To było dobre.
- Wiem, już nie przeginaj.
- Ok. Jestem dziennikarzem i po prostu obserwuję. Robiłem jeden artykuł o CIA i zwyczajnie się postarałem.
- Ty...?
- Tak, wiem, że jesteś agentką. Ty i ta blondyna Trinity. To było proste, zdradzacie się.
Pochyliłam głowę. Kurde i co ja teraz zrobię? Cassandra jest w porządku, jej mogę zaufać, ale Chris? Jest zły! Jak mam go powstrzymać, żeby mnie nie wydał?
Jak dziwnie wrócić do komentowania po takiej nieobecności. Tylko nie myślcie, że nie czytałam bo porozcinam i zbadam anatomie każdej z was. Po prostu nie komentwialam. Nom... Tia... Chyba nadal nie wiem jak komentować.
OdpowiedzUsuńTrochę przypał, że ktoś rozszyfrował Brie.. Bo akurat Stone to nie było mi żal. Ale Brie?! No i jej kostium jest niesamowity. Nie doczytałam jakiego koloru ten szlafroczek? Chyba zdecydowanie za często zmienia kolor włosów, wiesz dziewczyno jak to im szkodzi?!
I zdecydowanie bardziej nie lubię Chrisa od Nigela.. Nawet ten imbecyl mnie tak nie denerwował.
Wasze opowiadanie jest tak dobre, że nawet skomentować nie umiem :(
Czekam na kolejny (nie obiecuję, że skomentuje), do zobaczyska :*
Wasza In
Och ja jak się cieszę, że jednak skomentowałaś! To super!
UsuńNie zapominaj, że Cass też już wie. Kostium "na cebulkę" ;) Kolor różowy. Wiem, ale wtedy były inne farby. Poza tym ona to kocha!
Poważnie? Nie potrafię już stworzyć postaci, która Was nie wkurza.
Chciałabyś ...
Proszę skomentuj ... :( Będę płakać
Twoja Cam
A i zapomniałam, wielkie dzięki za dedykacje, nawet nie wiesz, jak miło mi się zrobiło.
Usuń:*
Boga-jakiego?I z jakiego panteonu?Czy chodzi tu o urodę niczym z greckiego posągu(wiadomo Grecy cenili urodę i rzeźbili ładnych ludzi,do tego w większości nagich)?Dla mnie trochę lepiej by zabrzmiało gdyby to było uroda anioła a diabeł środku.
OdpowiedzUsuńUchlany nauczyciel prowadzący lekcję(i to nie jest Shaggowsky)-jak on się przed Romą uchował(no może siedzi w swym gabinecie i się zajmuje papierkową robotą).Oj,mogą z tego wyjść kłopoty.
Briana uważa wszystkie kostiumy za świetne i nie może się zdecydować.Ale wyszło świetnie-gwiazda rocka do niej pasuje(chodź do Cassy chyba też) ale najbardziej mi się spodobała Mariolka!Choć na początku myślałam,że pod kostiumem będzie meduza-seksowne ciuchy w stylu greckim i na głowie dołączone dredy zrobione tak by wyglądały na węże oraz oczywiście okulary przeciwsłoneczne.
Cassy wydała mi się zbyt entuzjastyczna jak na...siebie.Choć może to dlatego bo miała dobry humor i była podekscytowała perspektywą imprezy.
Perry to ma dobrze-przez calutką noc będzie miała w pokoju ciszę i spokój...
Wiedziałam,że Briana będzie wśród tańczących.
Co do tytułu klubu-wiedzą,że Vincent porywa,niszczy ludziom życie a prawie nazwali klub jego imieniem(dla mnie ten kisiel to bardzo jasna aluzja co do niego, no chyba,że chcieli zaznaczyć,że to ich selenowy klub nocny).Co z nich za...nastolatki.No chyba ,że to podobno ten mechanizm,że to co ich dręczy i niszczy nocami wyśmiewają się w ciągu dnia-bo jasno i wtedy nie tak strasznie(w jednej książce pisali,że podobno tak mogą zachowywać się ludzie,choć może to nieprawda).Lub może chcą tym wkurzyć Romę jeśli dowie się o klubie.
No to Briana ma problem.Pello wie o niej jako o tajnej agentce i może to wykorzystać jak mu się podoba.A z tego co czytam to chce ją urobić by znosiła potulnie wszystkie jego zachowania i by zachowywała się tak jak on by chciał w innych kwestiach(ta reakcja na jej śmiech),uwieść i zaliczyć a jak się znudzi to porzucić.Według mnie żaden z jej kostiumów nie skompromitował jej na tej bibie.Chciałabym się szybko dowiedzieć co jest między Chrisem a Dawn i po czym rozpoznał obie agentki.Możesz mi powiedzieć czy mi się wydaje czy on ilekroć spotyka Dawn to jej dokucza i jeśli tak to czemu?Mści się na niej czy dokucza bo tak mu się w tej chwili spodobało i wie,że sprawił jej ból i ona co do niego nadal jest wrażliwa?Wypominał jej ciuchy z randek?Briana naprawdę myślała,że to była tylko rozmowa o ciuchach czy była zbyt zaabsorbowana sobą i nim by zwrócić uwagę na cudze nieszczęście?
Vegas to tyłek spod sukienki wystaje kiedy mówiłaś o ,,poniżającej''sukience?
Ciekawi mnie jak rozwiąże kłopot z Pello choć w sumie to oprócz nasłania na jego podświadomość Cassy by zdobyła haki na niego to nic nie nasuwa mi się na myśl.
Przykład Pello pokazuje by lepiej zadawać się z ludźmi sympatycznymi i przyzwoitymi a nie z chytrymi(Chris do tego jest inteligentny jak cholera) nie ważne jak przystojni by nie byli.Można się nie zorientować co do człowieka ale złośliwych to chyba można rozpoznać szybko i omijać.m Lub może co do pociągu do przeciwnej płci to ja raczej zimnokrwista jestem.Gdybym żyła w świecie Marvela na pewno bym nie stała wśród fanek po Stark Tower(Iron Mana lubię za geniusz i poczucie humoru ale osobiście jako człowieka to nie)
Łaskotki-broń ostateczna.
Skąd to zdjęcie?Fajne jest.
Pozdrawiam,weny i wolnego czasu życzę!
Anonimowa 2
Chodziło o porównanie do bosko przystojnych greckich posągów.
UsuńMogą, zobaczymy.
A w sumie meduza też genialny pomysł. Gwiazda rock'a nie pasowałaby jednak do Cassy.
Cass podekscytowana imprezą - nie bardzo. Ale ona co jakiś czas miewa dobry humor.
Normalnie raj, co?
Tak, Brie by nie przegapiła okazji.
Chcieli w ten sposób zakpić sobie z legendy o złym Vincencie Egzorcyście. Wtedy wierzyli, że to legenda. A obecna nazwa faktycznie nawiązuje do tego, że to ich knajpa.
No cóż to wyjaśni się w następnym wpisie jak się o tym dowiedział. A o tym co jest między Dawn i Pello dowiesz się dużo później. I nie chodziło tu o ciuchy z randek.
Tak, coś w tym guście.
No chyba, że zrobi co on jej każe.
Cóż, masz rację charakter idzie rozpoznać. A Iron Man jest super! Kosiarka go uwielbia, ja osobiście wolę Hawkeye'a.
O tak!
Ja wszystko biorę z google gafiki, tylko trzeba wiedzieć co wpisać.
Dziękujemy i nawzajem :)