poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Zawsze chciałam to zrobić!

Briana - "Rozdział I, część I"

- Chyba zwariowałeś młodzieńcze! Wynoś się z mojego domu i już więcej nie pokazuj!
- Ale panie Bella ... - próbował Nigel.
- Nie! Nie i kropka! Mogą ją nawet wywalić z tej głupiej, ale dobrze płatnej roboty. Nie pozwolę jej!
 Tsaa. Wyniknął mały problem. A mówiąc mały mam na myśli stu kilogramowego, upartego faceta którym jest John Bella - mój ojciec.
- Nie musisz się zgadzać. - powiedziałam wymijając go w drzwiach z torbą w ręce.
- Muszę, tutaj jest napisane, że za zgodą opiekunów!
- Widzisz, Jack zawsze może udać mojego ojca.
 Policjant siedzący w aucie pomachał tacie, ale on tylko spiorunował go wzrokiem. Nigel osunął się od niego i usiadł w samochodzie obok starszego policjanta.
- A ty niby gdzie się wybierasz młoda damo?
- Będę mieszkać u Nigela.
- CO!?!?!
 Wrzask mojego ojca wystraszył gołębie siedzące na brzozie przed domem.
- Nie ma mowy! Masz 17 lat, nie będziesz się przeprowadzać do chłopaka!
- Nie jest moim chłopakiem!! - odkrzyknęłam równie głośno. - I wyjadę czy tego chcesz czy nie! - dodałam poprawiając plecak moro na ramieniu.
 Ruszyłam do samochodu Jack'a zaparkowanego przed domem. Tata złapał mnie bardzo mocno za ramię.
- Puszczaj! - darłam się i miotałam.
 Wyciągnęłam z tylnej kieszeni paralizator i poraziłam tatę w palec. Odskoczył. Nic mu się nie stało, tylko ręka mu zdrętwiała i palec piekł. Ja natomiast spadłam ze schodów. Potoczyłam się po wszystkich ośmiu stopniach w dół. Torbom na szczęście nic się nie stało. Cała obolała pokazałam ojcu środkowy palec i ruszyłam biegiem do samochodu. Tata pobiegł zaraz za mną, ale ja zdążyłam dobiec do auta. Jack wystartował i ruszyliśmy. Gdy się obróciłam zobaczyłam przez tylną szybę, że tata stoi na drodze i wygraża się pięścią.
- Brie, wszystko ok?
- Jasne! Zawsze chciałam to zrobić.
- Pytam o spadnięcie ze schodów.
- A, to! Au! - Jęknęłam gdy próbowałam poruszyć nadgarstkiem prawej ręki.
- Co jest? - zapytał zaniepokojony.
- Nadgarstek.
- Prawa czy lewa?
- Prawa.
- To i tak szczęście. Wytrzymaj, u mnie zobaczymy czy nie jest złamany.
 Pokiwałam głową. Starałam się nie płakać, choć mocno bolało. Mam szczęście, że prawy bo jestem leworęczna. Dobrze, że nic nie zrobiłam sobie w kolano, choć ono też pobolewało. Pozostałości po przeszłości.
 Po godzinie dojechaliśmy do S Mogran St. 56 gdzie mieszkał Nigel. Wysiedliśmy z samochodu, pożegnaliśmy Jack'a i weszliśmy do środka. Ten budynek to mój drugi dom. Zadbana niebieska kuchnia, przytulny czerwony salon, zielony pokój i biuro Lace'a. Byłam tu już tyle razy, że nie zliczę. Ale najbardziej zapiętałam ten pierwszy raz kiedy w lutym Nigel przywiózł mnie tu po mojej piwrwszej misji.
 Śnieg padał za oknami. Nigel wniósł mnie na rękach do środka. Nie zważał na to, że śnieg i błoto będą się walać po całym przedsionku i salonie. Zdjął moją kurtkę i rzucił na fotel, mnie położył na kanapie.
- Briana!
- Nigel. - jęknęłam.
- Nie martw się już idę po bandaż.
 Słowa "Nie martw się" jakoś nie zabrzmiały przekonukąco gdy krew przesiąkła mi przez nogawkę. Po chwili Niglel podszedł do mnie z nożem w ręce.
- Nigel?
 Chłopak jednym sprawnym ruchem rozciął mi nogawkę. Oderwał ją od kolana w dół i wrzucił na kurtkę. Namoczył gąbkę w wodzie i obmył ranę.
- Już zadzwoniłem po karetkę. - powiedział przykładając gazę.
- Nigel ...
- Nie bój się zaraz będą.
- Nigel ja go zabiłam.
- Nie wiedziałaś. Poza tym on chciał zabić ciebie.
- Był moim ojcem.
- To nie ma znaczenia.
- Będziesz musiał to napisać w raporcie.
- Obiecuję, że cię nie wydam. Skłamię. Będziesz bezpieczna.
- Zrobisz to?
- Przyrzekam. - powiedział zawiązując bandaż na mojej nodze.
 Minęło już pół roku, a to nadal boli. Usiadłam teraz na tej samej kanapie. Nigel przyniósł tą samą apteczkę. Usiadł koło mnie. Opatrzył nadgarstek.
- Niestety złamany.
- Pamiętasz? - zapytałam.
 Spojrzał mi w oczy. Nie musiałam mówić nic więcej. Potaknął.
- Jak twoje kolano?
- Trochę boli.
- Spokojnie. Będziesz ...
 Przerwał mu dzwonek telefonu. Podszedł do urządzenia w kuchni.
- Nigel Lace ... Tak panie sierżancie ... Nie za dobrze ... Tak proszę pana ... Dobrze. - zakrył słuchawkę dłonią. - Briana sierżant Jarvis do ciebie.
 Podeszłam do telefonu.
- Tak?
- Witaj Briano. Twój ojciec nie wyraził zgody?
- Tak. Jest strasznie uparty. Żeby pan widział jak się darł!
- A czy ty chciałabyś wziąść udział w misji?
- Druga taka okazja się nie nadarzy. Jasne, że chcę.
- Przyjedź ze swoim partnerem do siedziby. Omówimy to.
- Ta jest! Ma się robić panie sierżancie!
 Rozłączyłam się i razem z Nigel'em podjechaliśmy do bazy. Tam sierżant Jarvis omówił z nami szczegóły tej misji. Wydał mi nowe dokumenty torzsamości. Nazywałam się tak samo, ale moim prawnym opiekunem jest mój brat Nigel. A nie mówiłam?
- Codziennie razem z agentem Lace macie wysyłać mi raporty. Notuj wszystko co wyda ci się mniej lub bardziej istotne.
- Nie ma sprawy!
- Jesteś naszą jedyną nadzieją na zinfiltrowanie tej sekty.
- Pamiętam szefie.
- Dobrze, a teraz możesz już iść. Jutro razem z agentem Lace pójdziecie do baru i zgłosisz swoje uczestnictwo. Nie zepsuj tego.
- Oczywiście!
 Razem z Nigelem opuściliśmy biuro. Gdy tylko zamknęłam drzwi krzyknęłam :
- Udało się! - wyrzuciłam pięść w górę.
 Wróciliśmy do domu Nigela. Zjedliśmy kolację, a potem urządziłam sobie na kanapie miejsce do spania. Lace chciał żebym spała u niego, a on na kanapie.
- No co ty! Tu jest wygodnie. Ale wiesz co, jest jedna rzecz, którą mozesz dla mnie zrobić.
- Już się boję.
 Pojechałam do mojej ulubionej drogerii i kupiłam nową farbę do włosów. Wściekły różowy. Gdy wróciliśmy usiadłam na taborecie w łazience i rozrabiałam kremy znajdujące się w opakowaniu.
- Nie sądzisz, że wygląda to jak ten dobry sos do hamburgerów? - spytałam partnera stojącego w drzwiach.
 Uśmiechnął się lekko, a potem pomógł mi nałożyć farbę na włosy.
- Jak myślisz ile ta misja mi zajmie?
- Nie mam pojęcia. Zależy kiedy odpadniesz.
- Nie wierzysz we mnie?
- Wierzę, bardzo. Na pewno ci się uda.
- A co potem? Piszą, że jak zdobędę "moc" czeka mnie pięć lat w tej ich strasznej szkole.
- Musisz na siebie uważać. Nie wiadomo co te świry z tobą zrobią. Zdażały się już zgłoszenia o zaginięciach dzieciaków, które uczestniczyły w tym czymś. Ale rodzice, którzy o tym informowali ginęli po paru dniach.
 Otrząsnęłam się. Ginęli? Starałam się być twarda. Jesteś agentką CIA! - powtarzałam sobie. Dam radę.
 Podczas gdy musiałam czekać, aż kolor się wchłonie obejrzeliśmy z gospodarzem film, a potem pomógł mi zmyć farbę. Efekt był śliczny!
- Wygląda ... - zaczął Nigel.
- Bombowo! Zobacz jaki wyrazisty i zadziorny.
- No tak, cała ty.
 Następnego dnia był dzień w którym odbywało się "wtajemniczenie uczestników" (cokolwiek to było). Był to również ostatni dzień w którym można było składać zgłoszenia. Siedziałam wieczorem w barze razem z Nigelem. Piliśmy soki i czekaliśmy na jakiś znak. Odbywała się akurat jakaś impreza dla ósmoklasistów. Po pół gdziny czekania podeszła do mnie ta sama zrzędliwa baba co ostatnio. Albo mi się wyfdawało, albo wyglądała jeszcze gorzej.
- Przepraszam skąd masz tą ulotkę? - zapytała facetka.
- Pani sama mi ją dała. Ostatnio miałam jasne, różowe włosy.
- Ach to ty. - jej mina zrzedła. - Briana  Bella. Chodź za mną. A to jest ... ? - zapytała patrząc na Nigela.
- Nigel Bella, brat Briany. Jestem jej prawnym opiekunem.
- Och, dobrze. Proszę za mną.
 Ruda starucha poprowadziła nas do zaplecza. Przez drzwi dla personelu weszliśmy do piwnicy. U dołu schodów czekał na nas tłustawy koleś za biurkiem. Podałam mu potrzebne informacje i inne duperele. Gdy załatwiliśmy formalności Nigel musiał wyjść.
- Powodzenia. - pocałował mnie w czoło i wszedł z powrotem po schodach na górę. Gruby wskazał mi drzwi po prawej. Przeszłam przez nie zaczynając swoją trzecią - najważniejszą misję.


12 komentarzy:

  1. Wpadłam jak zapowiedziałam - I ZDECYDOWANIE ZOSTAJĘ NA DŁUŻEJ.
    Uwielbiam Brianę! Naprawdę świetnie Ci wychodzi ta narracja! I w ogóle ta postać! No jasne, że musi mieć różowe włosy! W końcu to cała Ty!
    Tak w ogóle to przypomina mi trochę Tonks. Nie dość, że fryzura, to jeszcze usposobienie, no i Tonks była aurorką, a to prawie jak agentka tajnego wywiadu xD Nie no, ale serio. BRIANA JEST SUPER.
    Oczywiście Nigel od razu również skradł moje serce. W sumie nie wiem, czy mam go szipować z Brie czy nie - bo z jednej strony super by było gdyby byli razem - ale z drugiej oni już teraz stwarzają świetną paczkę! Może niech lepiej tak zostanie. Lepszych partnerów chyba nie ma w całym CIA.
    Nie zrozumiałam za bardzo o co chodzi z tym ojcem. We wspomnieniu było, że on zginął. Więc kim jest pan Bella, który oberwał w palec paralizatorem? Czyżby to była pierwsza zagadka?
    A i pani Renibus xD Na początku skojarzyło mi się to z busem Reni, ale myśląc, że nie o to chodzi, jak mądre krukońskie dziecko wpisałam to w tłumacza google. I na ile można ufać temu zidiociałemu translatorowi, to Renibus po łacinie oznacza nerkę '-' Także facetka ma nazwisko uniwersalne xD
    Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg. Ten blog naprawdę megamegamega mi się podoba!
    Naprawdę wielkie wyrazy podziwu dla Ciebie i Kosiarki za pomysł!
    Pozdrawiam ~ Tita Pocky ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszymy, że z nami zostajesz.
      Dziękuję za takie miłe słowa. Taka pochwała. No i oczywiście, że różowe włosy! ;)
      Faktycznie! Dobrze ją porównałaś. I jeszcze raz się cieszę, że Brie aż tak przypadła Ci do gustu.
      Oczywiście, że lepszych partnerów nie znajdziesz. Są jak rodzina. A czy będą razem to się okaże.
      To jest prywatna zagadka Briany.
      Dokładnie. Potem wyjaśnią się oba znaczenia tego nazwiska.
      A ja czekam na kolejne Twoje komentarze =)
      Nie uwierzysz jak na to wpadłyśmy! Po prostu siedziałyśmy u mnie w pokoju i pomyślałyśmy żeby zrobić blog grupowy. No i proszę! Pomysł sam jakoś przyszedł do głowy.
      Również pozdrawiam
      ~ Cameleon

      Usuń
  2. Hejka!
    A oto kolejny cudny i mega rozdział! Od razu humor mi się poprawił.
    Czy nie za dużo u ciebie tych różowych włosów? I u Briny, i u Briany. Chyba planujesz zrobić z tego swój firmowy znak. I muszę przyznać - udało ci się! A tak z innego kociołka, zauważyłaś, że mają podobne imiona?
    Czytając to znalazłam kilka błędów. Mam nadzieję, że je poprawisz. "- Przyżekam. - powiedział zawiązując bandaż na mojej nodze." tu powinno być "przyrzekam". "- Pani sama mi ją dała. Ostatnio miałam jane, różowe włosy." tu była literówka. Zgubiłaś "s" w wyrazie "jasne". "U dołu schodów czekał na nas tłustawy koleś za biórkiem." poprawna forma to "biurko". Też się czasem mylę. "Ja natomiast spadłam po schodach." za to tu radziłabym to sformułować tak: "Natomiast ja spadłam ze schodów". Czy nie brzmi lepiej?
    Wracajmy do różowej strony.
    Co raz bardziej lubię Brinę. Najlepsza jest jej miłość do farbowania włosów. I nie jest słodką dziewczynką, która boi się pająków.
    Czyli powodzenie misji w rękach szesnastolatki. Świat schodzi na Selenów... xD
    Już nie mogę się doczekać ciągu dalszego. chcę poznać zadania Selenów. I to już! Natychmiast. Za pięć minut ma się pojawić nowy rozdział. I nie chcę słyszeć żadnego "ale...".
    Pozdrawiam i życzę oceanu weny
    - Izi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stawiamy na fun i sekrety więc jest co czytać.
      Jak je skrócić to faktycznie podobne. I w pierwszej chwili tego nie zauważyłam. Ale faktycznie to chyba będzie mój firmowy znak ;)
      Dobrze. Już lecę wszystko poprawić i dziękuję za wskazanie błędów.
      No właśnie. Mimo, że boi się pająków ;) zachowuje się jak mała dziewcznka, ale kiedy trzeba daje popalić.
      Haha! Siedemnastolatki.
      Za pięć minut? Kochana! Za tydzień pojawi się rozdział Kosiarki, a dopiero tydzień po nim mój. Cierpliwości.
      Dziękuję, na pewno się przyda
      ~ Cameleon

      Usuń
  3. No nie.... Oprócz kilku literówek nie mam do czego się przyczepić. Coraz bardziej czuje się jak beztalencie.
    Zainteresował mnie ojciec Briany. Skoro zabiła swojego ojca, to kto jest jej "ojcem"?! O_o
    Coś za łatwo się dostała, a co za tym idzie, będzie mieć mocno przechlapane. Już tak jest że im coś łatwiej przychodzi to i jeszcze łatwiej odchodzi. Nie podejrzewałam, że mogą się posunąć do sfałszowania dokumentów. Nie mogę się doczekać na dalsze rozdziały.
    Czekam (nie)cierpliwie
    incaligo
    PS A mówiłam, że taki podział to genialny pomysł? Wszystko "to samo" ale z innych perspektyw, a że piszecie we dwie jest lepszy efekt niż jak jedna osoba pisze w ten sposób

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesteyy nie wiem jak piszesz, ale mnie nie łatwo przegonić.
      Och to jest zagadka :)
      No cóż ja już zadbam żeby moja bohaterka miała przesrane. Od tego tu jestem ;)
      Mam nadzieję, że cierpliwie
      ~ Cameleon
      Och dziękujemy. To było jedyne wyjście jakie nam przyszło ma blog grupowy. Gdybyśmy miały wspólną bohaterkę to raczej byśmy się nie dogadały ;)

      Usuń
  4. Napisałam komentarz... ale się skasował ;-; Przeklęty internet...
    No cóż, co tu dużo mówić. Nie odrywałam wzroku aż do końca... i rozczarowałam się, że tak szybko przeczytałam...
    Błędy przemilczę, już dość się o nich naczytałaś xD
    Podoba mi się główna bohaterka. Agentka CIA, normalnie jak James Bond... z różowymi włosami xD
    Kolor włosów, pierwsze skojarzenie - RW :D
    Ciekawość mnie wręcz rozsadza, ale grzecznie poczekam na dalszy ciąg ^3^ (ta jasne...grzecznie)
    Tym razem życzę może... hmmm... meteorytów weny xD ( Nie wiem czemu zawsze wiąże się to z katastrofami, ale nie ważne XD )
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojemu bratu też się tak często robi.
      Co?
      Tsaaa...
      Tak! Niech żyją różowe włosy!
      Tak jak pisała Izi - mój znak rozpoznawczy ;)
      Grzecznie, grzecznie bo dwa tyg.
      Haha! Może jak mnie trafi taki meteoryt to mi się wreszcie w głowie poukłada ;)
      W każdym razię dziękuję i również pozdrawiam
      ~ Cameleon

      Usuń
  5. O co chodzi z nazwiskiem Briany?Oficjalnie ma Clauditis ale dla wtajemniczonych jest Bella?
    Ojca uważającego Brianę za pięciolatkę ciąg dalszy.Scena,którą zrobił doskonale to przedstawia.Nie myślałam ,że będzie ją tak ciągnął za rękę tylko, że przyciągnie ją do siebie i spoliczkuje.Ciekawe jaką awanturę odwalił gdy się dowiedział,że Briana ma zamiar pracować w CIA i jaką kiedy się dowiedział,że się tam dostała.
    Briana się wyprowadziła-wiedziałam, że się to zdarzy,nikt tak szalony i pełny energii jak ona nie wytrzymałby długo z dyktującym swoje zdanie ojcem,który nie przyjmuje żadnego sprzeciwu;ciekawe czy będzie w przerwach między zadaniami konkursu Selenów próbował znaleźć Brianę i zaciągnąć ją z powrotem do domu.
    Zawsze chciałam to zrobić-Briana chciała się wyprowadzić(współczuję jej okresu dojrzewania i tego w którym przestała uważać rodziców za wzór i największy autorytet no chyba, że od początku największym wzorem byli dla niej nie tylko rodzice,z takim nawiedzonym ojcem to musiał być koszmar),zrobić,,wyjście'' smoka czy porazić ojca paralizatorem(irytuję ją ale nie opowiada o nim tak jakby go darzyła bardziej negatywnym uczuciem)?
    Przejdźmy do ojca Briany-tu się awanturuje a w retrospekcji dowiadujemy się,że zginał i to z ręki własnej córki.Pisałaś we wcześniejszych komentarzach,że to tajemnica,pewnie była z tego jakaś grubsza afera.Pewnie się dowiem wszystkiego potem.Dla mnie to wygląda tak jakby Briana jako małe dziecko była adoptowana przez Johna Bella(i jego żonę-choć pewnie albo jest cichą i niezwracającą na siebie uwagi osobą albo nie żyje albo w Ameryce można adoptować dziecko nie będąc w związku małżeńskim,albo w fabule jak na razie nie ma dla niej miejsca),pracując w CIA zabiła w walce bandziora,który okazał się jej biologicznym ojcem ojcem,Nigel tego w raporcie nie napisał bo to by źle wyglądało zarówno dla przełożonych jak i opinii publicznej-zatrudnianie córki bandyty.
    Ja zwróciłam uwagę na jej ojca przy scenie z paralizatorem-doznał tylko takich szkód bo dotknął urządzenia tylko palcem?Dostał mniejszym ładunkiem bo oberwał w małą powierzchnię ciała?O co tutaj chodzi?Zaczynam nawet podejrzewać,że jest on prądoodporny.
    Briana przefarbowała się bo poczuła chęć na odmianę,na dobry początek czy na dodatkowe punkty przy pierwszym wrażeniu.Energiczna,szalona i jaskraworóżowa-pewnie zyska punkty za oryginalność.
    Zaczyna misję tam gdzie zaczyna ją Cass-pewnie będzie spotkanie kandydatów i dziewczyny się spotkają.Poprzednio pisałaś,że nastepny rozdział będzie z perspektywy Cass-chyba Briany nie polubi a samej Brianie wyda się nudna ale pewnie zainteresuje się jej rysunkami.
    Do poprzedniego komentarza-Podpalaczka to książka o pirokinetyczce Charlie(tego chyba można było się domyślić),jej rodzice uczestniczyli w programie jakiejś firmy(chyba rządowej ale nie jestem pewna) amjącym na celu uzyskanie paranormalnych mocy poprzez szprycowanie psychotropamii,uciekli z programu po uzyskaniu zdolności,wyszli za siebie i dorobili się córki tworzącej ogień siłą woli,firma chciała ją wykorzystać jako broń.Przez pół książki ona uciekała przed schwytaniem,przez drugie pół po złapaniu próbowali wyprać jej mózg by była im posłuszna a na końcu im uciekła i opowiedziała jakiemuś dziennikarzowi swoją historię(byłam z niej dumna,w końcu przez większość akcji miała 8 lat a zdołała zwiać złym naukowcom).
    Skojarzyła mi się ta książka ponieważ akcja tej historii dzieje się w latach 70 a podobnie było w książce(choć nie pamiętam dokładnie bo dawno ją czytałam) no i wydawało mi się,że zwyciężca zyska super moce tutaj po zastrzyku.
    Najciekawsze było to,że Podpalaczkę przeczytałam a jej kontynuację obejrzałam w telewizji.
    Pozdrawiam,weny i wolnego czasu życzę!
    Anonimowa 2

    OdpowiedzUsuń
  6. Chodzi i to, że zrobiłam błąd. Seleni powinni znać jej nazwisko. W takim razie ma na nazwisko Bella.
    Och tak! To postaram się pokazać w następnym wpisie.
    To jest właśnie John Bella. Jest do tego zdolny, zobaczymy czy spróbuje.
    To zawsze chciała zrobić. Dorastać to było jej faktycznie trudno. A daży go nienawiścią i jeśli nie pokazałam tego teraz to postaram się ukazać następnym razem.
    Omfg O.O
    Dostał tylko w palec dlatego nic mu się nie stało.
    +20 do oryginalności ;) chciała odmiany
    Wszystko się okaże.
    Wow! To chyba fajna książka. Oho no to warto by zerknąć.
    Dziękuję i również pozdrawiam
    ~ Cameleon

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :3
    Coraz bardziej zaczynam kochać Twoje opowiadanie. Briana jest buntowiczną i pokazującą charaktrek dziewczyną, ale wzbudziła we mnie prawdziwą sympatię. Ma strasznie opiekuńczego i wkurzającego ojca. W sumie dobrze, że uciekła z domu. A jej partner jest słodki i odjazdowy :3.
    Dialogi bardzo mi się podobają :D
    Masz ogromny talent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba =)
      Ja zawsze utożsamiam się z takimi ostrymi charakterami
      On nie jest opiekuńczy, uwierzysz za kilka wpisów.
      Słodki i odjazdowy - cały Nigel ;D
      Dialogi? W jakim sensie?
      O rany! Teraz to już przesadzasz

      Usuń