poniedziałek, 8 maja 2017

Nowe życie

Patricia Meyer - "Rozdział I"

 Gdyby ktokolwiek w maju zapytał mnie co sądzę o Akademii Selenów podałabym odwiedzi typu: dobra szkoła, wysoki poziom, prestiż. Nigdy nie użyłabym słowa "dziwna" lub chociażby "nietypowa", a co dopiero "magiczna". A jednak gdy stoję w murach Akademii Seattle to pierwsze słowa cisnące mi się na myśl. Nie chodzi tutaj bynajmniej o wygląd szkoły. Proste mury i typowy wystrój ukrywają to co kryje się w żyłach nauczycieli i uczniów - kisiel. Nie byłam jego największą fanką, ale to się zmieniło od czerwca. Przystąpiłam do egzaminu wstępnego do Akademii Selenów Seattle. Spodziewałam się testu inteligencji dla ludzi z IQ 200, a okazało się, że to seria zadań powiązanych z zagadkami z XIX wieku. Cudem udało mi się przejść wszystkie 10 etapów Próby i stać się Selenką. To odmieniło moje życie na zawsze.
- Przestań się gapić i rusz się wreszcie, bo się spóźnimy!
 Zdenerwowany głos przerwał mi oglądanie nowoczesnego budynku Akademii z zachwytem. Wygładziłam sukienkę i z gracją damy uniosłam czarny materiał żeby się nie wywalić. Ruszyłam biegiem próbując nie zgubić się w tłumie i dotrzeć bez robienia sobie siary na salę. Przedzierałam się pomiędzy elegancko ubranymi uczniami i nauczycielami. Wysocy mężczyźni w garniturach, a kobiety w długich balowych sukniach. Zapowiadał się cudowny sylwestrowy bal z okazji 200 rocznicy odkrycia Selenu.
 Na szczęście udało nam się nie spóźnić i znalazłyśmy swoje miejsca przy stole. Trochę pomieszałam kartki aby cała Fantastyczna Czwórka znalazła się w komplecie.
 Nie, nie jestem Susan Storm. Nazywam się Patricia Mayer i należę do grupy przyjaciół nazwanych żartobliwie Fantastyczną Czwórką. Gdybym miała być jedną z osób z Fantastycznej Czwórki to chyba byłabym The Thing. Jestem tą, od której się odwracano w podstawówce, ale na miedzystanowym konkursie z matmy znalazłam prawdziwych przyjaciół - Alexandrę Raven, Horacego Grey i Nanianiasza Watts. Tych samych ludzi spotkałam na wakacjach na Hawajach i teraz w Akademii Selenów Seattle. Alex jest naszą Invisible Woman - inteligentna i ambitna. Horacy co prawda nie jest jej bratem, ale on idealnie pasuje na Human Torch - jest duszą towarzystwa w naszej grupie nerdów i opowiada beznadziejne kawały tak samo, jak beznadziejnie flirtuje. Nanianiasz to Mr Fantastic - geniusz w 100%. Chociaż czasem się zastanawiam czy nie powinien się zamienić rolami z Alex.
- Już się nie mogę doczekać. Na pewno będziemy się FANTASTYCZNIE bawić...jak już sobie stąd pójdziemy. - Skomentowała Alex.
- Grey! Grey, tutaj! - Zauważyłam naszego blondyna w tłumie.
- Nie mów na mnie Grey, bo wszyscy pomyślą, że mam na imię Christian Junior i jestem owocem związku miliardera i studentki literatury.
- Horacy Grey, owocu związku informatyczki i nauczyciela biologii, posadź łaskawie swój mały tyłek na krześle obok.
- Dziękuję. Jesteś w tym na prawdę dobra. - Mrugnął do mnie. Próbował od pierwszego dnia i do tej pory ani razy nie uznałam tego za podniecające.
- Horacy wszyscy dobrze wiemy, że masz te swoje fetysze, ale błagam.... - Nanuś pojawił się tuż po nim przy stole.
- Zachowuj się należycie przy ludziach, inaczej przestaniemy z tobą wychodzić - Alex dokończyła kąśliwą uwagę Nanianiasza zanosząc się przy tym śmiechem.
- Wychodzić może nie, ale Nanuś nadal ma ze mną pokój. - Wyszczerzył się.
Dalszy etap kłótni (która dla biednego Horacego nie skończyłaby się najlepiej) został przerwany przez pojawienie się Michaela Chihuahua - dyrektora Akademii. Tego dnia dyrektor każdej z 5 Akademii wygłaszał mowy jubileuszowe. Jego przemówienie o historii Selenów jak zwykle miało patetyczny, jednak nie wymuszony charakter. Był niezłym mówcą.
- Dwieście lat Selenów, to cudowny powód do świętowania. Jednak jest pewna rzecz, której przez te dwa wieki nie udało się naprawić. Nasze relacje z Irytami. Dostałem dzisiaj informację od profesor Perry Dowle, że to właśnie nasza Akademia w Seattle będzie miejscem przełomowym w naszej historii. Uczniowie Zakonu Braci Irytów przyjadą do nas by przez miesiąc poznajć nas lepiej i na dobre przypieczętować decyzję o zjednoczeniu. Wreszcie zakończymy bratobójcze walki i Iryci oraz Seleni nareszcie staną się jednością.
 Jeśli dyrektor oczekiwał oklasków musiał poczuć się okropnie zawiedziony. W sali wybuchły głośne i nie powstrzymane dyskusje oraz komentarze. Nie można powiedzieć, że ta informacja nas ucieszyła. Raczej zaskoczyła. Większość negatywnie.
- Proszę o ciszę. Wiem, że ta informacja jest dla was szokiem, lecz jest to dobrze zaplanowana inicjatywa by zaprzestać odwiecznej wojny. Iryci przyjadą do nas już we wtorek, a lista osób, do których zostaną przydzieleni będzie wisieć od jutra. A teraz świętujmy!
Wystrzeliły serpentyny i zaczęła grać muzyka. Za sprawą telekinezy i przenikania przez przedmioty na stołach pojawiły się potrawy (czytaliście Harry'ego Pottera? Dokładnie tak jak w Hogwarcie!). Ci, którzy nie zbyt przejęli się nagłym obrotem spraw ruszyli na parkiet. Osoby, którymi ten fakt wstrząsnął złapały od razu za kieliszki.
- Nawet nie zaczynajcie! - Horacy zdążył się odezwać zanim zrobił to Nanianiasz lub Alexandra. - Dajcie spokój! Jest Sylwester, nie psujcie tego.
 Bez słowa odwrócił się do pierwszej z brzegu dziewczyny i zaprosił ją do tańca. Ta, była jednak nie ugięta, więc Horacy ruszył na podbój w dalsze części stołu.
Znałam ich troje dłużej niż pozostałych, jednak to właśnie przez ten pierwszy semestr szkoły na prawdę się z nimi zaprzyjaźniłam. Co prawda każdy z nas ma inną moc, ale nawzajem się uzupełniamy. Niewidzialna Alex zazwyczaj robi na złość Horacemu. Ten natomiast przemienia się w płomiennego fenixa robiąc wrażenie na wszystkich poza nami. Nanianiasz teraz już w ogóle nie rusza się z kanapy, dzięki telekinezie chrupki same trafiają mu do ust podczas grania w gry komputerowe. Ja przenikając przez przedmioty próbuję uciekać od swoich problemów i nikt z otoczenia mnie nie czuje. Nikt poza nimi. To oni mnie wspierają i pomagają mi zwalczać moje demony. A jest ich sporo, nie umiem sobie z nimi poradzić sama. Potrzebuję przyjaciół, którzy mi pomogą i właśnie ich znalazłam.
Przyglądałam się coraz liczniejszej grupie osób na parkiecie. Tulące się do siebie pary i osoby z niesmakiem patrzące sobie w czy, które ktoś zmusił do tańca. Pomiędzy tańczącymi przemknęła mi blond czupryna Horacego, który wreszcie wyczaił jakąś laskę. Jego czerwony garnitur rzucał się w oczy w tłumie.
Ja wraz z Nanianiaszem i Alex odpuściliśmy temat Ziemniaków (Irytów) i zaczęliśmy zajadać przekąski gawędząc o naszych ulubionych książkach. Tak to my - Fantastyczna Czwórka kujonów. Horacemu wreszcie uciekła panna i dołączył do nas. Później poprosił do tańca mnie. Chyba żadna inna już nie chciała się zgodzić. Chociaż w sumie to przyszliśmy razem. Trzeba było mieć parę, więc poszliśmy jako przyjaciele - ja i Horacy, a Alex z Niańką. Od września jesteśmy dla siebie jak rodzina. Chociaż Horacy podzielił się ze mną opinią, że między Mr Fantastic, a Invisible Woman jest chyba coś więcej.

2 komentarze:

  1. Początek historii o nowym pokoleniu Selenów - nie spodziewałam się tego, że zacznie się od pierwszego roku a nie od zdobywania mocy ale to w końcu nowa historia(i nowi bohaterowie). Czuje się też, że akcja odbywa się już w czasach współczesnych(znaczy się w roku 2017)- próba Selenu w formie egzaminu wstępnego(i pozwala to zaoszczędzić mnóstwo czasu w porównaniu z próbą w poprzednich latach),pojawianie się posiłków(czyżby tu ktoś się zainspirował Harrym Potterem), dyrektorem jest Michael(myślę, że jak umiał iść z duchem czasu to łącznie z jego podejściem do uczniów był dobrym kandydatem na to stanowisko; został on dyrektorem po Borze czy też ta szkoła to nowy oddział Akademii i po założeniu z przeniesionych nauczycieli jego mianowano na tą posadę?).Patricia wypowiedziała się na temat Akademii jakby była ona w oficjalnej opinii publicznej jakaś szkołą z internatem dla zdolnej młodzieży a tak naprawdę to Akademia Selenów w roku 2017.
    Patricia wydaje mi się bardzo sympatyczną osobą i od razu ją polubiłam, reszta Fantastycznej Czwórki też całkiem nieźle wypadła(jak i to, że się poznali podczas konkursu matematycznego, miejsca gdzie się spotykają tego typu ludzie;mają dobre podejście do życia - nie starają się dopasowywać do towarzystwa(zmieniać się by zyskać na popularności) tylko znaleźli sobie podobnych i zaprzyjaźnili się ze sobą).
    Poprawienie relacji z Irytami - może to się przydać - zapobiec kłopotom w przyszłości a współpraca dać obu stronom korzyści(poprzednio również ich mieli prócz Vincenta na głowie). Niemniej aż tak dużo czasu nie minęło by zapomnieć co zrobili w przeszłości więc perspektywa przyszłych miesięcy dla wielu uczniów nie maluje się w różowych barwach,na pewno nudno nie będzie.
    Perry nauczycielką?Przy jej usposobieniu uczniowie nie próbują włazić jej na głowę(na lekcjach nauczyciel musi umieć panować nad klasą) czy też zmieniła się - nabrała pewności siebie i teraz sobie nieźle radzi?
    Pozdrawiam, weny i wolnego czasu życzę!
    Anonimowa 2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałyśmy opisywać całej Próby drugi raz, więc zaczęłyśmy od wielkiego balu, gdzie jest początek tego o czym będziemy pisać - czyli o Irytach.
      Te czasy są nam dużo bliższe, więc dużo łatwiej się pisze, teraz możemy zaszaleć.
      No właśnie cała historia Selenów między częścią IV, a obecną V opisana jest w zakładce "Wszystkie oblicza selenu"
      Dziękuję. Na razie Patricia jest dosyć strachliwa, ale w końcu ma takich przyjaciół, więc spodziewajcie się zmiany.
      To jes właśnie po to by zakopać topór wojenny i skończyć z bezsensowną nienawiścią opartą na rywalizacji. Trudno będzie przełamać stereotypy, ale postanowili, że warto.
      Perry wiele przeszła i uodporniła się na to. Teraz jest silną kobietą, prawie tak jak jej babcia Roma ;)
      Bardzo się cieszymy, że mimo tak długiej przerwy wróciłaś do nas i nadal nas wspierasz. Dziękujemy, że cały czas jesteś z nami. I nawzajem!

      Usuń